XXIX Ogólnopolski Rajd Górski Przewodników PTTK dobiegł końca
160 przewodników miejskich, górskich i terenowych z całej Polski wędrowało szlakami Beskidu Niskiego i poznawało Ziemię Sądecką i Gorlicką oraz Słowację podczas XXIX. Ogólnopolskiego Rajdu Górskiego Przewodników PTTK, który w dniach 27 - 31 sierpnia miał miejsce w Ośrodku Wczasów Rodzinnych w Wysowej. W tym roku organizowało go Koło Przewodników przy Oddziale PTTK „Beskid” w Nowym Sączu, a najliczniej na rajd przybyli przewodnicy z Kielc i Chorzowa.
– My przewodnicy Ojczystej Ziemi, zwiążmy razem jeden krąg, w darze wszyscy jej ofiarujmy serca, myśli, dzieła rąk.... – zaintonowali w sobotni wieczór swój hymn przybyli do Wysowej przewodnicy, a wiceprezes Oddziału PTTK „Beskid” w Nowym Sączu, Stanisław Leśnik serdecznie ich powitał. Po nim głos zabrali: Wiesław Piprek – komandor rajdu, Adam Sobczyk – prezes Oddziału „Beskid” i Stanisław Kawęcki – przewodniczący Samorządu Przewodnickiego i Komisji Przewodnickiej ZG PTTK w Warszawie. Szczególnie ciepło powitano Honorowych Członków PTTK.
Organizatorzy przygotowali cztery trasy rajdu: pieszo-autokarowe A, B i C oraz autokarową D, w praktyce grupy A i B zostały połączone ze względu na liczbę uczestników. Obsługę tras zapewnili przewodnicy beskidzcy z Koła Przewodników PTTK Oddział „Beskid” w Nowym Sączu: Barbara Bałuc, Marian Baran, Dominika Kroczek, Wiesław Leśniara, Stanisław Leśnik, Tadeusz Maciaś, Stanisław Musiał, Wiesław Piprek i Lech Traciłowski.
W bogatym programie rajdu znalazły się wędrówki górskie na Lackową, Rotundę i Kozie Żebro oraz wiele krajoznawczych, podczas których uczestnicy mogli poznać bogactwo i wielokulturowość Ziemi Sądeckiej i Gorlickiej. Przede wszystkim jednak „dotknęli” Łemkowszczyzny poprzez zwiedzanie cerkwi m. in. w Wysowej i Kwiatoniu, wędrówkę na Św. Górę Jawor, czy też wysłuchanie recitalu popularnej łemkowskiej pieśniarki, Julii Doszny przy akompaniamencie Mirosława Bogonia.
– Fascynują mnie mniejszości narodowe, wyznaniowe, dlatego ucieszył mnie ten rajd na Łemkowszczyźnie i koncert pani Julii. Ja te tematy czuję, a wielu przewodników nie – dzieli się swoimi wrażeniami przewodnik Stanisław Góra z Bytomia. – To nie są łatwe tematy. Dla mnie bodźcem do pogłębiania wiadomości o mniejszościach religijnych i narodowych była jedna z wycieczek, kiedy opowiadałem o Kościele Ewangelicko-Augsburskim, a grupa chciała znać szczegóły. Trzeba mieć wiedzę, żeby te szczegóły, niuanse wyjaśnić. Tutaj wiele się o Łemkach dowiedziałem.
Z górskich wycieczek najwięcej emocji budziła królowa Beskidu Niskiego – Lackowa. Grupy A i B zdobyły ją w niedzielę przy pięknej pogodzie, chociaż lekki deszcz podczas porannej mszy zapowiadał raczej co innego. Jak to ujął podczas kazania ksiądz proboszcz z Wysowej: – Deszcz jest błogosławieństwem. Strome zejście z Ostrego Wierchu dało się niektórym we znaki, ale poczucie humoru nikogo nie opuszczało.
Ogromnym zainteresowaniem cieszył się koncert pt „Muzyka Karpat” w wykonaniu rodziny Boguckich z Podegrodzia, przeplatany „bajaniem” głowy rodziny o instrumentach ludowych, ludności i kulturze Karpat: – Wiecie czym się różnią basy od skrzypiec? – pytał zebranych Wojtek i od razu odpowiadał: – Wieczorem basy się dłużej palą niż skrzypce. Zebrani dowiedzieli się, że najlepszym instrumentem muzycznym na świecie jest listek, co udowodnił grając na babce lancetowatej i żartobliwie komentując: – Żadna babka mi się nie oprze. Zdradził przy tym tajemnicę, że najlepszy do grania jest listek bzu. W pewnym momencie „Muzyka Karpat” zamieniła się w koncert życzeń, a w nim: Orawa, Jaworina, Skrzypek na dachu, Krywań, Gdybym miał gitarę... i znana chyba znana każdemu Stokrotka. Chyba za ten koncert życzeń otrzymali owacje na stojąco.
Dużą atrakcją była degustacja miodów w Stróżach i Kamiannej. Ci, którzy woleli mineralną, delektowali się „Wysowianką”, „Piwniczanką” oraz leczniczymi wodami wysowskimi i krynickimi. Jeszcze inni wieczorami degustowali niepasteryzowaną „zupę z chmielu” z nie tak odległego browaru... Do jego zakupu – oprócz walorów smakowych – zachęcały: cena (tylko 3,50) i zabawne rymowanki: Trzy szklanki piwa dziennie, to zdrowe serce i marzenia senne, Kto dużo piwa pije, ten bardzo długo żyje itp.
Niesamowitą atmosferę rajdu tworzyły trwające do północy, a nawet dłużej, wieczory z gitarą. Przyjaciel przewodników, Paweł Jachowicz, co wieczór fundował koleżankom i kolegom szanty w górach oraz piosenkę turystyczną. W poniedziałkowy wieczór gitarzystów było więcej – do Pawła dołączył m. in. Jan Marchaj z Katowic. Wspólne wędrówki, śpiewy i dyskusje bardzo zbliżają ludzi. – Jak ktoś raz uczestniczy w takim rajdzie, to łapie bakcyla i przyjeżdża na kolejne – mówiło wielu przewodników. – Tego nie można opisać. Trzeba przyjechać i to „coś” poczuć.
Uroczystego zakończenia rajdu dokonano 30 sierpnia. Specjalnie na nie przyjechali wiceprezes ZG PTTK, Stanisław Sikora oraz kapelan Oddziału PTTK „Beskid” w Nowym Sączu, ks. dr Andrzej Jedynak. Najważniejszym akcentem tego wieczoru było przekazanie insygniów władzy, czyli ciupagi i kapelusza organizatorom obecnego rajdu – przewodnikom z Nowego Sącza przez organizatorów poprzedniego – przewodników z Wrocławia. Kapelusz znalazł się na głowie Dominiki Kroczek (a następnie innych sądeckich, i nie tylko, przewodników), a ciupaga w ręce Wiesława Piprka. Podziękowania padały z każdej strony – organizatorów i uczestników. – Dziękujemy koleżankom i kolegom z Nowego Sącza za bardzo ciekawą, bogato krajoznawczo przygotowaną imprezę. Możemy obiecać, że postaramy się przygotować na nie gorszym poziomie przyszłoroczny rajd, tak aby również z naszych pięknych Gór Świętokrzyskich wyjechali Państwo pełni miłych wspomnień – mówił Grzegorz Szczęsny, prezes Oddziału PTTK w Kielcach, który będzie organizatorem jubileuszowego XXX Rajdu Przewodników PTTK. Przewodnicy świętokrzyscy wręczyli kolegom z Nowego Sącza miłą pamiątkę – czarownicę na miotle, która za rok ma ich zabrać w Góry Świętokrzyskie.
A potem? Tańce, hulanki, swawole... Kierownik „Zacisza” zaprosił z Bardiowa zespół Royal Band, który przygrywał przewodnikom do tańca aż do 23. Jak przystało na gospodarza, komandor rajdu Wiesław Piprek jako pierwszy porwał do tańca swoją prawą rękę.– Dominikę Kroczek. A potem? Ostatni na tym rajdzie wieczór z gitarą, ostatnie nocne przewodników rozmowy... A potem? Szybki sen, bo niektórzy bardzo wcześnie wyjeżdżali. Kilkanaście osób w ten ostatni dzień rajdu pojechało na wycieczkę do Kamiannej I Krynicy-Zdroju. A niektórym tak się spodobało, że zostali jeszcze parę dni w Wysowej i okolicy.
Warto przypomnieć, że Patronat Honorowy nad rajdem objęli starosta powiatu nowosądeckiego, starosta powiatu gorlickiego oraz prezes ZG PTTK.
Opr. (KB)
fot. Barbara Bałuc, Marian Baran, Dariusz Wasilczuk, Mirosław Zbrzeźniak