Na każdym kursie przewodnickim najbardziej stresującym momentem są końcowe egzaminy przed komisją egzaminacyjna powołaną przez marszałka województwa. Jest to trudne sito. Bo co będzie w teście, czy zdam te 20 z 30 pytań i czy mnie komisja dopuści do egzaminu ustnego. Jeżeli tak, to już jest sukces, ale jakże daleko do końca egzaminu. I te niewiadome 3 pytania na zakrytych kartkach. Wszystko w moich rękach, które z leżącego na stoliku zestawu podnieść? I już wszystko jest jasne. Wiem, że powinno być dobrze. Sprawdziły się słowa naszego kierownika kursu kol. Witka Brola, że pytania dotyczyć będą wszystkich tematów przerabianych na kursie. Dobrze, że chodziliśmy systematycznie i robiliśmy solidne notatki. Ogłoszenie wyników to oczywista oczywistość. Zdaliśmy! Teraz czeka nas egzamin praktyczny. Trasę mamy opanowaną w szczegółach. Komisja jest perfekcyjna, ale nie dajemy się. Widać, że mamy coraz większe względy u niej. I na koniec nagroda za prawie roczne dojazdy do Oddziały PTTK Gliwice. Zdaliśmy! Komisja stwierdziła, że jesteśmy Przewodnikami. Jak to kol. Witek mówił, że przewodnikami staniemy się po blachowaniu. I tak się stało – 2 lutego 2019 r. nasza czwórka: Dominika Marczyńska, Sebastian Jankowski, Michał Skrzypczak i Sebastian Szneider wraz z zaproszonymi starszymi z rangą przewodnictwa: kol. Ryszardem Ziernickim – szefem Śląskiego Samorządu Przewodników PTTK, kol. Witkiem Brolem – kierownikiem naszego kursu a zarazem wiceszefem Krajowego Samorządu Przewodników i kol. Markiem Dmytrowem spotkaliśmy się na Szyndzielni, gdzie na terenie po byłym kamieniołomie, podczas silnego wiatru halnego, złożyliśmy przewodnickie przyrzeczenie zwane blachowaniem i staliśmy się prawdziwymi przewodnikami. Byliśmy szczęśliwi, bo był to nasz przewodnicki debiut, a co przyniesie przewodnickie jutro? Nikt tego nie wie…